Jak z marzenia stworzyłam przestrzeń życia, pracy i pasji

Jak z marzenia stworzyłam przestrzeń życia, pracy i pasji.

Jeśli kiedykolwiek zastanawialiście się, jak to wszystko się zaczęło… Dlaczego psy stały się tak dużą częścią mojego świata, jak wygląda moja codzienność i co się po drodze zmieniło – to dziś opowiadam właśnie o tym. To historia, która nie wydarzyła się z dnia na dzień. Ale jeśli robisz coś z pasją i konsekwencją to z czasem zaczyna to mieć piękny sens.

Zapraszam do lektury 💛

Od początku z wizją… 🙂

To nie była spontaniczna decyzja. Od samego początku miałam jasną wizję tego, jak chcę prowadzić swoją hodowlę. Odpowiedzialnie, estetycznie, świadomie – bez kompromisów. Zaczynałam w mniejszym domu – pełnym serca, ciepła i entuzjazmu. I choć miał swój urok, wiedziałam, że z czasem chcę stworzyć przestrzeń, która w pełni odpowie na potrzeby psów, ich komfortu, rozwoju, bezpieczeństwa i spokoju. Dziś ten dom wygląda zupełnie inaczej. Każde pomieszczenie, każdy element codzienności powstał z myślą o nich. To miejsce, które zbudowałam z marzenia i z codziennej pracy.

Profesjonalizm był ze mną od początku

Nie doszłam do etapu odpowiedzialnej hodowli po czasie to był totalny punkt wyjścia. Od samego początku pracowałam na przemyślanym programie hodowlanym, z pełnymi testami genetycznymi dla moich psów i świadomym podejściem do planowania skojarzeń. Programy takie jak ENS (early neurological stimulation) i ESI (early scent introduction) stały się dla mnie standardem. Bo wiem, jak wiele można dać szczeniętom już od pierwszych dni życia i jak bardzo to procentuje w ich dalszym rozwoju.

Hodowla to tylko część tej drogi

Już w trakcie zakupu nasze pierwszej dziewczynki (Figi) zaczęłam tworzyć Doodle Pals – markę, która miała łączyć świat pięknych akcesoriów dla psów z moją estetyką i pasją do doodli. Od początku wiedziałam, że to nie będzie tylko hodowla, ani tylko marka – ale coś wspólnego, co będzie rosło razem i opowiadało jedną, wyjątkową historie. A teraz… w tle powstaje też coś nowego – projekt, który dojrzewał we mnie od dawna i którego nie mogę się już doczekać, by Wam pokazać… 🙂 Gwarantuję, że będzie to coś, co dopełni ten świat i pięknie połączy to, co naprawdę ważne we wspólnym życiu z psem.

Międzynarodowe standardy – tu, u nas

Z ogromną dumą mogę dziś powiedzieć, że współpracuję z najlepszymi hodowlami ze Stanów Zjednoczonych. Brzmi jak sen? Owszem, ale to świadomy wybór 🙂 Kupujemy tam zarówno suczki, jak i przyszłych reproduktorów, żeby przekładać jakość, styl pracy i genetykę na to, co tworzymy tutaj. Dla mnie to nie był „kolejny krok”- to było oczywiste od początku.

To wszystko ma swój rytm

Dziś w naszym domu nie mieszkają już tylko dwa psiaki. Jest ich więcej – piękne, mądre, cudowne dziewczyny, które są częścią mojego programu hodowlanego i życia. A nasi reproduktorzy? Oni mieszkają u wspaniałych rodzin zastępczych, które otaczają ich troską i miłością, i właśnie to dzięki nim możemy prowadzić hodowlę w tak odpowiedzialny sposób. Nasza codzienność jest podporządkowana psom, planom, rytmowi dnia, przestrzeni, która powstała właśnie dla nich. To nie jest coś, co robię „obok”. To po prostu moje życie – w pełnym znaczeniu tego słowa.

I na koniec…

Jestem ogromnie wdzięczna za to, co mnie dziś otacza. Za rodzinę, która była ze mną od samego początku. Za ludzi, którzy pojawili się po drodze – właścicieli moich psiaków, z którymi rozmowy trwają dużo dłużej niż do dnia odbioru. Za klientów Doodle Pals, którzy widzą i doceniają każdy detal, który tworzymy z sercem. I za sąsiadów – życzliwych, spokojnych, po prostu dobrych. To właśnie ci ludzie i te relacje sprawiają, że wszystko, co robię, ma sens. I że czuję, że jestem dokładnie tam, gdzie chciałam być 🙂